Nieprzytomny cukrzyk leżał na Krakowskim Przedmieściu. Mijało go wiele osób, nikt nie pomógł
Na szczęście na miejscu znalazła się Straż Miejska.
Obojętność na drugą osobę jest na ulicy coraz większa. Ta historia mogła się zakończyć tragicznie. 21 lipca (poniedziałek) na Krakowskim Przedmieściu znajdował się nieprzytomny mężczyzna. Choć mijało go wiele osób, nikt się nie zatrzymał, by udzielić mu pomocy. Nikt też nie zawiadomił odpowiednich służb. Na szczęście po godzinie 13 w okolicy przechodził patrol Straży Miejskiej. - Funkcjonariusze stwierdzili, że ponad sześćdziesięcioletni mężczyzna oddycha, ale jest nieprzytomny i ma rozbitą twarz. Natychmiast podjęli działania ratownicze i zawiadomili pogotowie. Strażnicy-ratownicy powstrzymali krwotok ze złamanego nosa i rozbitego łuku brwiowego i wstępnie opatrzyli rany - poinformowali strażnicy.
Zanim karetka przybyła na miejsce, mężczyzna odzyskał przytomność. Mówił, że wracał ze sklepu i nie pamiętał, co się później stało. Przyznał, że od dawna leczy się na cukrzycę. Tego upalnego dnia od rana nie czuł się najlepiej. Karetka pogotowia zabrała go do szpitala. - Apelujemy, by nie przechodzić obojętnie obok osób leżących na chodniku, czy ławce w przestrzeni publicznej. Przypominamy też, że udzielenie pomocy osobie, której życie jest zagrożone to obowiązek ustawowy. Nawet nie znając podstawowych zasad ratowniczych, można go zrealizować dzwoniąc na numer alarmowy 112 lub prosząc o pomoc inne, przebywające w pobliżu osoby - dodali funkcjonariusze.