Od 30 lat prowadził stragan z warzywami. Kiedy zachorował, była żona zajęła jego stanowisko. "Nie mogę się z tym pogodzić"
Mężczyzna w geście rozpaczy wyjawił swoim klientom gorzką prawdę.
Był znany z tego, że regularnie sprzedawał swoje warzywa przy ul. Kinowej. Rolnictwem zajmuje się z pokolenia na pokolenie, jego ojciec również handlował swoimi wyrobami w tym samym miejscu.
Bardzo proszę o pomoc w odzyskaniu mojego miejsca handlu, na którym kontynuowałem sprzedaż warzyw ponad 30 lat - rolnik w ten sposób rozpoczął apel do swoich klientów - W ubiegłym roku w listopadzie musiałem poddać się bardzo poważnej operacji, sytuację wykorzystała była żona, z którą prawie 5 ostatnich lat handlowałem na zmianę. Od nowego roku urząd wyznaczył 2 nowe miejsca zamiast dotychczasowego jednego. Informację o tym otrzymałem pod koniec grudnia. Niestety 29 grudnia dostałem odmowę na dzierżawę, gdyż dwa miejsca handlu wydzierżawiła była żona.
Mężczyzna przyznał, że nie może się z tym pogodzić, szczególnie, iż jak podkreśla, syn i była żona mieli zostać skazani za znęcanie się nad nim - Dodatkowo wykorzystali moją chorobę i pozbawili mnie mojego miejsca handlu prowadzonego od pokoleń. Bardzo proszę o komentarze oraz wpisy i lajki dotyczące powrotu mojego straganu "U rolnika" - zaapelował.
Mieszkańcy Pragi Południe zaproponowali bojkot straganów zajętych przez byłą żonę rolnika i zaprzestanie zaopatrywania się u niej.
Jestem po pana stronie. Może jakaś petycja? Chętnie podpiszę. Najlepiej nagłośnić sprawę i zniechęcić ludzi do kupowania - proponowali klienci rolnika.
Pamiętam Pana tatę, kupowałam warzywa, brakuje Pana, mam nadzieję, że wróci Pan do nas - napisała mieszkanka Warszawy.