Jeździła "od rabatki do rabatki" i zrywała sobie cudze kwiatki. Mieszkańcy oburzeni zachowaniem kobiety
Zdarzenie miało miejsce na warszawskim Ursynowie.
Kobieta jeździła rowerem po pasie zieleni i zrywała kwiaty, które wcześniej były posadzone. Mieszkanka Ursynowa widząc niewłaściwe zachowanie kobiety, utrwaliła je i opublikowała zdjęcie w mediach społecznościowych.
- "Gratulacje" dla Pani, która dzisiaj przy ulicy Jeżewskiego jeździła rowerkiem od rabatki do rabatki i zrywała sobie kwiatki. Rozumiem, że wiosna w sercu, może i wazon w domu pusty, ale serio? Trochę szkoda, bo ktoś je posadził, ktoś za nie zapłacił (pewnie z naszych wspólnych środków), a teraz zamiast cieszyć oczy wszystkich, cieszą jedną osobę i jej stół - napisała autorka zdjęcia.
Przypomniała pewną ważną kwestię o wspólnocie - Nie hejtuję, tylko delikatnie przypominam: to, co wspólne, jest dla wszystkich. A jak każdy sobie "weźmie po jednym", to za chwilę nie zostanie nic.
Trudno się z tym nie zgodzić, szczególnie, że miejskie nasadzenia, to dobro wspólne, którego nie powinno się przywłaszczać. Zieleń i kwiaty są sadzone po to, by poprawiać estetykę miasta, nie po to, by przechodnie mogli je zrywać i zabierać do prywatnych domów.
Mieszkańcy Ursynowa zwrócili uwagę na fakt, że problem jest głębszy - Ludzie zrywają nie tylko miejskie kwiaty, zabierają notorycznie kwiaty, które są dekoracją przed wejściem do sklepu. Codziennie zabierali nam z donic kwiaty. Co posadziliśmy, za chwilę nie było - napisała kolejna mieszkanka Ursynowa.