Wynajęła fachowca z Facebooka. Teraz żałuje. Opublikowała w Internecie ostrzeżenie na warszawskiej grupie
Kobieta chciała wyremontować mieszkanie na Targówku.
Znalazła fachowca na internetowej grupie sąsiedzkiej zrzeszającej mieszkańców Targówka. Kobieta zleciła mu remont mieszkania. Opublikowała w Internecie efekty tych prac.
- To na tej grupie znalazłam kontakt do wykonawcy przed remontem mojego mieszkania także ostrzegam pozostałych przed skorzystaniem z jego usług. Dosłownie wszystko wymaga poprawy i zostało wykonane w sposób niezgodny ze sztuką. Zdecydowanie nie polecam - napisała mieszkanka Targówka i podała dokładne dane, jakimi posługiwał się na grupie społecznościowej fachowiec.
- Dzięki za przestrogę, rzeczywiście fuszera. Niestety w tym fachu to się często zdarza - pisali sąsiedzi.
- Niestety tak to jest jak się bierze z Internetu i pewnie już teraz nie odbiera telefonów ciebie. Ale pewnie było tanio w dobrej cenie. Niestety nie da się zrobić tanio i bardzo dobrze. Można zrobić bardzo dobrze ale trochę drożej - radził sąsiad.
Kobieta przyznała, że wypłacała sporo zaliczek na poczet prac i w zasadzie płaciła za każdy etap prac, przez co ciężko było wyegzekwować naniesienie poprawek.
Jak się okazuje, każdy fachowiec może żądać zaliczek. Fachowiec w ten sposób zabezpiecza się przed często praktyką niepłacenia po wykonanej pracy. Jednak zaliczki są bardzo ryzykowne i warto udzielać je z rozwagą. Kwota zaliczki zazwyczaj wynosi około 10-30% głównego wynagrodzenia.