Ukraińcowi skradziono torbę z 2 milionami złotych. Miał być tylko słupem
W kwietniu w centrum Warszawy skradziono torbę zawierającą dwa miliony złotych należącą do 58-letniego Ukraińca. Okazało się, że był on tylko "słupem" wynajętym do wymiany 400 tysięcy euro na złotówki i dostarczenia ich pod wskazany adres. Podczas napadu został przewrócony, pobity i okradziony przez dwóch nieznanych sprawców.
Ukrainiec wówczas zgłosił przestępstwo i twierdził, że pieniądze były jego. Śledczy jednak ustalili inaczej i go zatrzymali. Teraz próbują ustalić, do kogo należała gotówka i kto wynajął Ukraińca do jej przeniesienia, podejrzewając, że chodziło o pranie pieniędzy pochodzących z przestępstwa dokonanego na Ukrainie.
Zatrzymany Ukrainiec przyjechał do Polski po wybuchu wojny z Rosją i mieszkał w Warszawie. Został zatrzymany na Dworcu Gdańskim, gdy spożywał mięsną konserwę.