Narodowcy węszą spisek, bo 11 listopada będzie zamknięty Dworzec Centralny. "Chcą nam utrudnić"
Organizatorzy marszu, na którym co roku nie brakuje kontrowersji, mówią o "zagrywce władz".
Warszawski Dworzec Centralny będzie wyłączony z ruchu pasażerskiego w dniach 8-16 listopada. - Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe wstawi tam od strony Dworca Śródmieście tak zwany trapez. To układ rozjazdów, które pozwolą pociągom na zmianę torów w sytuacji awaryjnej lub podczas większych prac w przyszłości - mówił w lipcu w "Gazecie Wyborczej" wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak.
Organizatorzy Marszu Niepodległości, który tradycyjnie odbędzie się 11 listopada w Warszawie nie gryzą się z tego powodu w język. "Skandaliczna zagrywka władz! Dworzec Warszawa Centralna ma być zamknięty w terminie, kiedy dziesiątki tysięcy Polaków z całego kraju przybywa na Marsz Niepodległości! To nie jest przypadek! To nie jest »remont«! To jest celowe działanie władz, wymierzone prosto w serca patriotów!" - napisali organizatorzy marszu na platformie X. "Chcą nam utrudnić, przeszkodzić, zmusić do rezygnacji ze wspólnego świętowania Narodowego Święta Niepodległości! Czy pozwolimy, by polityczne gierki zniszczyły nasz najważniejszy dzień? Nie! Widzimy się 11 listopada! Nie dajcie się zastraszyć!" - dodali.
Warto jednak zaznaczyć, że pociągi będą dojeżdżać do Warszawy. "Każdy, kto chce uczestniczyć w Marszu Niepodległości, będzie mógł dotrzeć do Warszawy bez przeszkód. Kolej zadbała o alternatywne rozwiązania, by zapewnić ciągłość połączeń" - napisali kolejarze z PKP PLK.
Gdy Dworzec Centralny zostanie zamknięty, pociągi będą kierowane do obsługi na Warszawę Główną, Warszawę Śródmieście, Warszawę Gdańską i Warszawę Wschodnią. Te warszawskie stacje kolejowe będą funkcjonować jako tymczasowe punkty przesiadkowe dla podróżnych w czasie trwania prac modernizacyjnych.