Plaga szerszeni na Saskiej Kępie. "Nie możemy otworzyć okien"
Jeden post na temat szerszeni spowodował lawinę komentarzy ze strony osób, które mają na Saskiej Kępie ten sam problem.
Córka Grażyny Szapołowskiej - Katarzyna Jungowska - zdradziła na sąsiedzkiej grupie na Facebooku, co spędza jej na dzielnicy aktualnie sen z powiek. - Róg Saskiej i Dąbrówki. Mamy problem z szerszeniami. Podejrzenie jest, że przylatują od strony ul Angorskiej. Czy ktoś w tej okolicy nie orientuje się gdzie one mogą mieć gniazdo i czy ktoś też ma taki problem? Do mnie codziennie jeden albo dwa wpadają przez okno. To samo sąsiad przez ścianę od strony ul Saskiej. Help me - napisała.
Okazało się, że kobieta nie jest odosobniona w walce z szerszeniami. "Też mamy ten problem, najgorzej, że wlatują jak śpimy i psy urządzają polowanie. Nie możemy otworzyć okien", "Na Saskiej vis a vis Biedronki też się pojawiają wieczorami, pojedyncze osobniki, wpadają do domu, nie widać skąd przybywają", "W weekend o 4-tej w nocy, zapalone światło w jednym z pomieszczeń, a na oknie z 20 szt. Spółdzielnia poinformowana, wywieszone były kartki na klatce, i na tym się zakończyło, śpimy z zamkniętymi oknami, bo inaczej się nie da", "Na Egipskiej 6 wczoraj wpadł wieczorem jeden na siódme piętro", "Na Angorskiej też latają, ostatnio wpadł do domu jeden" - czytamy.