Netflix przedstawił Przyczółek Grochowski w "Anieli" jako slumsy. Mieszkańcy oburzeni
Okazuje się, że słynna w ostatnich tygodniach produkcja zaczęła wzbudzać kontrowersje.
Serial "Aniela" bije na Netflixie rekordy oglądalności. Nie mniejsze emocje wzbudza ostatnio Przyczółek Grochowski na którym zamieszkała główna bohaterka grana przez Małgorzatę Kożuchowską, a który według lokalnej społeczności został przedstawiony w sposób krzywdzący dla mieszkańców. Gdy kobieta w serialu traci majątek, trafia do owianego złą sławą bloku. Na jej osiedlu nie brakuje trudnej młodzieży, która dopiero co wyszła z poprawczaka czy dilerów narkotyków. "Dłużej niż miesiąc tu nie wytrzymam. Ja p******ę! Ludzie! Czy wy musicie być tacy stereotypowi w tej patologii?" - krzyczy na całe osiedle, gdy orientuje się, gdzie przyszło jej mieszkać.
Redakcja Onetu rozmawiała m.in. z pracownicą osiedlowego sklepu na temat przedstawienia okolicy w "Anieli". - Moim zdaniem to kwestia mentalności. Jedni się cieszą, inni wstydzą. A przecież nie ma powodu! Fakt, trochę niesprawiedliwie pokazali w produkcji osiedle, ale gdzieś musieli kręcić. A chyba trudno o bardziej nietypowe miejsce w Warszawie - stwierdziła ekspedientka.
- Tu nie ma żadnych slumsów, tylko normalna dzielnica. Ja bym jej za żadne skarby nie zostawiła - dodała klientka warzywniaka. Inna z mieszkanek uważa, że przedstawienie ich osiedla w "Anieli" jako miejsca, gdzie mieszka patologia jest krzywdzące. - Jasne, bywały tu trudniejsze czasy. W latach 80. osiedle przyciągało dziwne towarzystwo, tak jak każde inne osiedle wtedy. Chociaż mieliśmy też słynnych, znanych z gazet i telewizji, sąsiadów. Teraz trudno powiedzieć, jaka jest społeczna struktura mieszkańców, wiele mieszkań jest też wynajmowanych, ale żyjemy zgodnie - powiedziała pani Katarzyna.