Zabił matkę i rozczłonkował jej ciało. Sąd wydał wyrok
Morderstwo miało miejsce na Żoliborzu, gdzie Amerykanin od dawna mieszkał z matką.
Na początku lipca Sąd Okręgowy w Warszawie ponownie skazał Karla Pfeffera na 25 lat więzienia w systemie terapeutycznym, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 20 latach. Chodzi o brutalne zamordowanie swojej matki - Gretchen - w mieszkaniu na Żoliborzu, poćwiartowanie jej zwłok i wrzucenie do Wisły. Ten wstrząsający proces toczył się w Sądzie Okręgowym w Warszawie od ponad dwóch lat. Ciała kobiety do dzisiaj nie odnaleziono.
Sędzia uzasadniła, że oskarżony działał w warunkach ograniczonej poczytalności, co miało wpływ na wymiar kary. Według ustaleń śledczych, mężczyzna udusił rodzicielkę poduszką w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 r. W trakcie śledztwa szczegółowo opisywał zbrodnię. - Noga była przecięta w kolanie. Była za długa. Ręce nie były poprzecinane, zginały się w łokciach. Osobno zapakowałem tułów i głowę. Jedna z paczek ważyła nawet 80-90 kg, bo w środku były duże kamienie. Prawie złamałem kręgosłup rzucając matkę do Wisły. Na moście, w miejscu, z którego rzucałem zwłoki, zostawiłem różaniec z krzyżykiem. Przywiązałem go do barierki - mówił. Ale po apelacji, która uchyliła pierwszy wyrok z 2023 roku z powodu nieprawidłowej obsady sądu, Pfeffer wycofał wszystkie wcześniejsze zeznania.