Jechał po Warszawie prawie 400 km/h. Zaskakująca decyzja prokuratury
Dodano 14 godzin temu
Pirat drogowy swoją brawurową jazdą chwalił się w sieci.
Pod koniec czerwca w sieci pojawiło się nagranie na którym widać wnętrze samochodu mknącego trasą S-79 w Warszawie. Pasażer uchwycił na nim prędkościomierz wskazujący blisko 400 kilometrów na godzinę. 33-latek usłyszał wtedy zarzuty spowodowania zagrożenia katastrofą lądową.
Tymczasem jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, prokuratura umorzyła finalnie śledztwo dotyczące tej brawurowej jazdy. Uzasadniono, że zagrożenie, jakie stwarzał, nie było bezpośrednie, a jedynie potencjalne. Sprawę skierowano do policji i kierowca będzie tylko odpowiadał za wykroczenie polegające na przekroczeniu dozwolonej prędkości.