Tragiczny wypadek podczas pracy na dachu. Nie żyje dekarz Łukasz
Do tragedii doszło we wsi nieopodal Siedlec.
Policja informuje o śmierci 40-letniego Łukasza w miejscowości Polaki pod Siedlcami, który naprawiał dachy. Okazuje się, że 1 lipca mężczyzna spadł z hali o wysokości około 5 metrów. Prawdopodobnie pośliznął się i uderzył w głowę na betonowa posadzkę. Przybyły na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon dekarza. - We wtorek ubiegłego tygodnia 40-latek wykonując roboty na wysokości, spadł z dachu hali, mimo że był wyposażony w środki ochrony - posiadał szelki asekuracyjne oraz kask. Niestety, obrażenia okazały się śmiertelne. Obecnie, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Siedlcach, prowadzone są czynności mające na celu ustalenie okoliczności tego zdarzenia - poinformowała "Super Express" kom. Ewelina Radomyska z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.
Tabloid informuje, że sąsiedzi po jego pogrzebie wspominają go teraz ze łzami w oczach. - Za darmo naprawił mi dach, nie chciał nawet mówić o pieniądzach - powiedziała mieszkanka Stoku Wiśniewskiego. - Nie znajduje słów, by opisać tego wspaniałego człowieka. Mieszkał z rodzicami, był kawalerem. Każdy mógł na niego liczyć. Teraz będzie nam go brakowało, ale na zawsze pozostanie w naszych wspomnieniach - dodał pan Stanisław.