Mieszkanka Mokotowa ukarana za ogródek. W sprawę włączyli się urzędnicy
Kobieta musi zapłacić tysiąc złotych grzywny.
Pani Sylwia z Mokotowa podzieliła się swoją historią dotycząca założonego przez nią niewielkiego ogródka pod blokiem w którym mieszka. - Dostałam dziś z Urząd Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy karę 1000 zł z odsetkami i upomnieniem za mój partyzancki ogródek fasadowy przed kamienicą, w której mieszkam. Oficjalnie "zajęcie pasa ruchu, wygrodzenie pod rabaty kwiatowe" - poinformowała i dodała, że składała wniosek o legalizację ogródka już ponad rok temu, ale urząd nie rozpatrzył pozytywnie jej prośby. - Bo nie przedstawiłam zatwierdzonej stałej organizacji ruchu (to spory koszt), uzgodnień z różnymi jednostkami, planu zagospodarowania terenu (to spory koszt) napisała i wymieniła zalety swojego ogródka.
- Urząd był głuchy na spotkaniu na argumenty o retencji wody deszczowej, o obniżaniu temperatury, o estetytce, o tym, że kamienica ma izolację przeciwwodną, o tym, że jest to rozwiązanie sprawdzone i rekomendowane przez naukowców zajmujących się zielenią, o tym, w innych miastach europejskich mieszkańcy mogą zakładać ogrody fasadowe bez zgód urzędników. Ten ogródek nawet nie zwęża chodnika, bo jest zlicowany z naświetlami okien piwnicznych - czytamy.
Przedstawiciel ratusza poinformował w rozmowie z Eską, że negatywną opinię odnośnie ogródka wyraziło Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków.