Posadzili i (nie) olali? "Mieli dość patrzenia, ile już uschło"
Aby w mieście było zielono i przyjemnie, nie wystarczy posadzić drzewa i krzewy. trzeba jeszcze o nie dbać. Tymczasem mieszkańcy Pragi Południe mają wątpliwości, co do tego, że ktoś dna o nowe nasadzenia.
- W czasie spotkań z mieszkańcami dostaliśmy wiele sygnałów o tym, że zieleń w dzielnicy nie jest właściwie pielęgnowana. W niektórych miejscach nasadzenia nie są przycinane, ale problem o wiele powszechniejszy stanowi niepodlewanie nasadzeń. Mieszkańcy, którzy wcześniej bardzo entuzjastycznie reagowali na nowe nasadzenia, dziś mówią nam, że niewiele dadzą, gdyż nie są podlewane lub są podlewane zbyt rzadko - zauważyła grupa dzielnicowych radnych.
Dodali, że słyszą "o mieszkańcach, którzy zaczęli sami podlewać miejskie nasadzenia, bo mieli dość patrzenia, ile innych już uschło".
Tymczasem okiem urzędnika... Z informacji burmistrza Dzielnicy Praga-Południe Tomasza Kucharskiego wynika, że w ciągu ostatnich 3 lat w tym rejonie Warszawy posadzono około 800 drzew.
- Spośród posadzonych drzew nie zachowało żywotności około 30 drzew - dodał. - Zawarte z wykonawcami umowy na sadzenie drzew przewidują ich pielęgnację, w tym podlewanie, z czego wykonawcy się wywiązywali - zapewnił burmistrz.
Drzewa, które nie zachowały żywotności, są objęte gwarancją wykonawcy i podległy wymianie